GPS bloga :-D

piątek, 24 lipca 2015

Miniaturka `życie bywa bolesne`

Od kilku dni coraz gorzej się czuła, nie mówiła nikomu bo nie chciała nikogo martwić przecież to nic poważnego, tak myślała. Ubrała się i pojechała na komendę przed nią czekał już Mikołaj - hej Olka - cześć, jak ci minął weekend? - spytała - a dobrze, byłem z córkami w górach, a tobie - też dobrze, byłam u taty - to co idziemy się  przebrać i na patrol - pewnie - uśmiechnęła się i poszła ubrać mundur, gdy się przebrali udali się do radiowozu - 00 wpisz nas na patrol - zgłosił Białach - 00 do 05 przyjąłem. -  Przez kilka minut jechali w ciszy - Ola wyglądasz jakoś niewyraźnie. Wszystko w porządku - spytał zaniepokojony przyjaciółkę - tak, po prostu się nie wyspałam, to wszystko - na pewno - na pewno - Mikołaj w końcu odpuścił ale postanowił że nie spuści z niej oka. Aleksandra zauważyła że kierowca przejechał na czerwonym świetle więc go zatrzymali do kontroli, wysiedli z radiowozu i podeszli do samochodu kierowcy - aspirant Mikołaj Białach i posterunkowa Aleksandra Wysocka - przedstawił ich Białach - dokumenty, prawo jazdy, dowód rejestracji poproszę - ale dlaczego - przejechał pan na czerwonym świetle - kierowca już nie drążył i dał dokumenty a Ola sprawdziła Je i oddała kierowcy, gdyż wszystko się zgadzało - no to wypisujemy panu mandacik w wysokości 300 zł i 4 pkt karne - powiedział Białach - przyjmuje pan - tak - kierowca przyjął mandat i odjechał. Ola poszła w stronę radiowozu gdy zakręciło się jej w głowie i upadła zemdlona, Mikołaj szybko do Niej podbiegł i próbował ocucić dziewczynę lecz bez skutku - 05 do 00 - 00 zgłaszam się - wyślijcie mi karetkę na ul.****** Olka zemdlała i nie mogę Jej ocucić - dobrze już wysyłam - Mikołaj czekał zaniepokojony na karetkę gdy zauważył że Aleksandra przestała oddychać więc szybko przystąpił do reanimacji, po 10 minutach dotarła do nich karetka i przejęli posterunkową od Białacha który dalej Ją reanimował i pojechali na sygnałach do szpitala a Mikołaj pojechał z nimi wcześniej dzwoniąc do komendanta. Gdy dojechał podszedł pod salą operacyjną, gdzie operowana była Wysocka a po chwili pojawił się komendant - co z moją córką Mikołaj - nie wiem, operują ją - i tak razem czekali na jakieś nowiny o tym co z Olką. W końcu po 3 godzinach czekania wyszedł do nich lekarzem - któryś z panów jest z rodziny - spytał - jestem ojcem - powiedział Wojciech - co z moją córką? - spytał - miała guza w mózgu ale wycięliśmy go, pańska córka będzie żyć - czy mogę Ją zobaczyć - tak, ale dopiero jutro - dobrze - powiedział i On i Mikołaj wrócili do domu.

Następnego dnia Wojciech pojechał do córki koło  12, wszedł do sali w której leżała i usiadł, siedział przy niej dwie godziny gdy usłyszał ciche - tata - jestem córeńko - powiedział ciepło - co się stało, gdzie jestem spytała - zemdlałaś podczas patrolu, jesteś w szpitalu, miałaś operację ale już wszystko w porządku - rozmawiali jeszcze przez jakiś czas - tato kocham Cię - powiedziała - Ja ciebie też Olu - powiedział - muszę już jechać - powiedział, choć bardzo nie chciał zostawiać córki - dobrze - powiedziała - mógłbyś powiedzieć Mikołajowi żeby mnie odwiedził - dobrze Olu - pożegnał się córką i wyszedł.

(Polecam posłuchać  tego przy kolejnych  fragmentach miniatury)
______________________________________________

Kilka godzin później przyszedł do Olki Mikołaj - cześć Olka - hej Mikołaj - powiedziała słabo - usiądź - wskazała na krzesło a Białach usiadł - jak się czujesz Olu - dobrze - powiedziała, choć to nie był prawdę. Aleksandra położyła rękę na rękę aspiranta a On uścisnął ją - Mikołaj muszę Ci coś powiedzieć - słucham - kocham Cię - powiedziała - ja Ciebie też -szepnął jej do ucha i złożył na jej ustach pocałunek - szkoda że dopiero teraz się na to odważyłam - powiedziała smutno a z Jej oczu zaczęły kapać łzy - ja umieram Mikołaj, przepraszam że Cię zostawiam - Ola wszystko będzie w porządku - powiedział Mikołaj - powiedz Monice i Krzyśkowi że bardzo ich ceniłam i lubiłam, powiedz Monice żeby się nie poddawała dostanie niedługo to co tak wyczekuje, a Krzyśkowi powiedz że jego syn niedługo do niego wróci - Ola sama im to powiesz - powiedział Mikołaj, który nie mógł dopuścić myśli że jego ukochana go opuści - przeproś ode mnie tatę i powiedz mu że będę nad nim czuwać razem z mamą - Ola proszę Cię, przestań - prosił ją - Mikołaj pamiętaj kocham Cię i będę kochać - jej uścisk zesłabł a jej oczy zamykały się - Ola nie zasypiaj - krzyknął Białach - żegnaj -powiedziała cichutko i zamknęła oczy a na ekranie  pojawiła się prosta kreska, do sali szybko wbiegli lekarze i wyprosili Białacha. Po pół godzinie czekania do Mikolaj wyszedł lekarz - przykro mi nie udało nam się uratować pani Wysockiej - powiedział i poszedł a Mikołaj opadł bezradny na krzesło i zaczął płakać, po kilku minutach da szpitala przyjechał Komendant - Co się stało Mikołaj - spytał gdy zauważył podwładnego w takim stanie - Ola nie żyje - powiedział załamany - ale jak to - zapytał Wojciech - lekarzom nie udało się jej uratować - ale lekarze mówili że wszystko będzie w porządku - powiedziała załamany Wojciech -  wiem - odpowiedział Mikołaj. Obaj panowie za zgodą lekarza weszli do sali by chwilę posiedzieć przy osobie na której im bardzo zależało.....


Kilka dni później odbył się pogrzeb, pojawili się  wszyscy przyjaciele Olki, nawet Emilia która nie zbyt za nią przepadała... Msza była przepiękna, Monika płakała w tulona w w męża, Krzysiek i Mikołaj stali obok siebie i patrzyli pustym wzrokiem jak  wkładają grup Oli pod ziemię a Komendant płakał. Po pogrzebie udali się na obiad, a każdy myślała " dlaczego Ona, przecież była tak młoda. Stracili w spaniałą córkę, przyjaciółkę, policjantkę...ta strata bolała wszystkich, Mikołaj przekazał wszystkim ostatnie słowa od Olki i rozeszli się do domów po obiedzie.

Kilka miesięcy później;

Monika w końcu zaszła w wyczekiwaną ciąże razem z Arturem wyczekiwali córki, postanowili że dadzą Jej na Imię Aleksandra na cześć Oli.

Krysiek odzyskał syna i rozwiódł się z żoną pozbywając Jej praw rodzicielskich.

Mikołaj odszedł z policji i wyjechał, nikt nie ma z nim kontaktu... nawet córki.

Komendant Wysocki popełnił samobójstwo kilka tygodni po śmierci córki, gdyż nie mógł sobie z tym poradzić....




KONIEC

A oto  na moim  blogu  pojawiła się  1 miniaturka  która  dedykuje;
*Nadi
*Amelce
Jak się  wam  podoba.  Komentujcie

Pozdrawiam
Olka < 3 < 3 < 3 

9 komentarzy:

  1. Poryczałam się
    Ale to było piękne
    Pozdrawiam i nie chce więcej takich łzawych! ;_;
    Nadia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Pozdrawiam
      Olka < 3 < 3 < 3

      Usuń
    2. Ps. Więcej takich juz raczej nie powinno być

      Usuń
  2. Czemu nie powiedziałaś, żeby przygotować chusteczki? Czytając, nie mogłam telefonu utrzymać w ręku, bo mi się trzęsły. To było piękne. Ale czemu się tak skończyło? :'(
    Pozdrawiam,
    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, zapomniałam napisać :) i dziękuję xD czemu to się tak skończyło. .. chciałam pokazać jakie życie jest ulotne. W jednej chwili jesteś zdrowy a w drugiej umierający
      pozdrawiam
      olka <3 <3 <3

      Usuń
    2. A nie miałaś byś nic przeciwko gdybym trochę zgapiła? Oczywiście moje by dotyczyło Moniki i jej historia byłaby nie co inna, ale jednak idea byłaby taka sama.

      Usuń
  3. Smutno się zakończyło... Ale to było piękne... Mega poruszające, chociaż nie chcę więcej takich! Zawsze musi być dobry The end :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż się popłakałam :-(

    OdpowiedzUsuń